Często słyszę pytanie dlaczego Bełtold jest Bełtoldem. Historia jego imienia jest starsza niż on sam - najpierw było imię, potem pies.

Podczas spaceru w parku, zobaczyłem psa, który mi się spodobał. Zapytałem żonę, która w psich sprawach jest autorytetem jaka to rasa. Odpowiedziała “A to taki bełcik”. No i tak zostało. Bełcik, Bełtold, Bełtek.

Później była Mela. To był kompromis między moimi pomysłami żartobliwych imion w konwencji Bełcika, a “polityczną poprawnością”. Okazało się, że bardzo dobrze pasujące. Takie ciepłe i swojskie. Jak Mela.

Sora i Idka zostały przy swoich imionach hodowlanych. To upraszcza życie, kiedy podając dane psa do różnych dokumentów nie trzeba korzystać ze ściągi. Bo czasem zapominam, że Bełtold to Congo. Zresztą on też szybko zapomniał :)

Koda... Z jednej strony to tylko zbitka liter, która wpada w ucho. Ale także termin muzyczny, oznaczający zakończenie większej formy muzycznej. Czy jej imię nabierze tego muzycznego znaczenia w odniesieniu do naszej hodowli? Czas i życie pokażą...